Cele organizacji, niezależnie od poziomu ich ogólności, nie są niczym z góry danym. Każdy cel to bowiem uświadomiony i pożądany przez konkretną osobę lub grupę społeczną stan rzeczy, który zamierza ona osiągnąć. Faktycznie realizowane cele firmy nie są jednak identyczne z celami pojedynczych uczestników, także ich założycieli i właścicieli. Każda organizacja rozrastając się i starzejąc, coraz silniej „żyje własnym życiem”, zdarza się też, że eliminuje swoich twórców lub odsuwa ich od wpływów i władzy. Przykładem może być historia amerykańskiej firmy Apple Computer. Jej założycielami i początkowo jedynymi właścicielami byli młodzi konstruktorzy: Steven P. Jobs i Steve Woźniak, którzy wspólnie – w garażu – skonstruowali swój pierwszy osobisty komputer. „Wstrzelili się” w rynek znakomicie i odnieśli spektakularny sukces. Rozwijająca się dynamicznie firma przekształcona została w spółkę akcyjną jej założyciele zatrzymali jedynie kil- kunastoprocentowe pakiety akcji. W samym tylko 1984 roku firma sprzedała ok. 800 tys. komputerów, uzyskując prawie miliard dolarów dochodu. Zatrudniała już wtedy kilka tysięcy pracowników. W tym samym roku musiał ją jednak opuścić S. Woźniak, a w rok później odsunięto od wpływów ówczesnego prezesa rady nadzorczej S. Jobsa. Była to już bowiem inna firma, a maniakalne wprost nastawienie obu jej założycieli na nieustanne wdrażanie coraz bardziej kosztownych nowinek technicznych zagrażało jej stabilności. Wyeliminowano ich bez skrupułów. Firma rozwijała się nadal, realizując cele innej dominującej w niej koalicji.
Przypadki takie nie są odosobnione. Organizacje nie są dziś po prostu instrumentami realizacji celów swoich założycieli czy właścicieli, o czym świadczy najlepiej oddzielanie się własności od zarządzania. W przemyśle krajów wysoko rozwiniętych gospodarczo dokonało się ono niemal zupełnie.
Leave a reply