W rzeczywistości nie tylko banki inwestują swoje środki w papiery wartościowe. Pozostali muszą jednak to robić właśnie poprzez nie. Firmy spoza sektora bankowego transakcje papierami wartościowymi muszą przeprowadzać przez banki. Podraża to oczywiście koszty obrotu, trzeba jednak powiedzieć, że tylko w niewielkim, jeśli w ogóle dostrzegalnym stopniu. Przedsiębiorstwa spoza sektora finansowego, nie mówiąc już o drobnych inwestorach, tak czy inaczej korzystają z usług wyspecjalizowanych pośredników, obojętnie, czy są to banki, czy inne firmy działające w sferze finansów. Osiąganie bowiem sukcesów w obrocie papierami wartościowymi wymaga na dłuższą metę specjalnych kwalifikacji i doświadczenia. Nie działając w tej branży stale, decydując się na pojedyncze wejście na ten rynek, ponosi się bardzo duże ryzyko błędu. Tak więc nieprofesjonalni inwestorzy, do jakich zaliczyć trzeba przedsiębiorstwa przemysłowe i osoby prywatne, nie ponoszą faktycznie z powodu istniejącego w Niemczech rozwiązania dużo większych niż w innych krajach kosztów.
Najbardziej współczesnym etapem rozwoju giełdy w Berlinie jest wejście w elektroniczny system obrotu papierami wartościowymi. Choć w dalszym ciągu większość transakcji odbywa się na parkiecie giełdy, rośnie szybko ta część transakcji, która dokonuje się przy pomocy klawiatury komputera (jak dotąd jednak potwierdzanych zawsze telefonicznie). Obecnie wchodzi w użycie elektroniczny, obejmujący całe Niemcy, system obrotów realizowanych w sieci komputerowej „IMBISS”. Ta nowa era nie oznacza jednak końca charakterystycznych transakcji na tradycyjnym parkiecie giełdowym. Komputery są przecież bezosobowymi maszynami, nie są w stanie przenieść tak charakterys tycznej atmosfery giełdy, jej zakulisowych rozgrywek i ogromnej ilości informacji, od zwykłych plotek do ważnych komunikatów „z dobrze poinformowanych źródeł”. Dla wielu maklerów atmosfera giełdy i jej społeczna otoczka są niezbędnym środowiskiem dla robienia korzystnych interesów. Muszą więc pozostać.
Leave a reply