Najbardziej znaczącym okresem kształtowania się jego osobowości wynalazcy była szkoła średnia, w której stosowano heurystyczną metodę nauczania. Zamiast wkuwania różnych formułek uczniowie samodzielnie rozwiązywali stawiane im problemy. Badali różne zjawiska i interpretowali je w znakomicie wyposażonych laboratoriach. (Zauważmy, że działo się to w Anglii w końcu ubiegłego wieku). Była to szkoła nietypowa – nie uznawała żadnych egzaminów i kończący ją uczniowie musieli zdawać maturę gdzie indziej. Często, niestety, oblewali ją i taki też los spotka! Wallisa. Wyznał później: „Nie umiałem niczego oprócz samodzielnego myślenia. Potrafiłem natomiast zmagać się z postawionym mi problemem tak długo, aż go rozwiązałem”. Pozostało mu to do końca życia.
Opisując swój sposób pracy Wallis tak go charakteryzuje: „Rzecz polega na mozolnej pracy nad rozwiązaniem, na realizacji wytyczonego celu. Człowiek nigdy niczego nowego nie wymyśli, nie dokona żadnego wynalazku, jeśli nie jest ogarnięty obsesją konieczności rozwiązania stojącego przed nim problemu. Początkiem każdego twórczego procesu jest dostrzeżenie problemu. Trzeba się następnie w nim całkowicie zanurzyć, żyć w nim dzień i noc. Opracowanie nowego wyrobu można porównać do komponowania beethovenowskiej sonaty. Beethoven miesiącami i latami polerował swoje dzieła. Jego praca nie polegała na prostym napisaniu nut, które teraz oglądamy. Jego muzyka stanowiła owoc długotrwałej pracy i wysiłku twórczego” [Whitfield, 1979, s. 206],
Leave a reply