Henryk Sęk niechętnie mówił o swoich zasadach: „Moje wartościowanie jest chyba dość typowe dla mego pokolenia dzisiejszych czterdziesto- i trzydziestolatków z solidnym inżynierskim wykształceniem, którzy nie chcieli wyjechać z Polski, ale próbowali i próbują ją zmienić na lepsze, nie zapominając przy tym bynajmniej o własnym interesie i własnych rodzinach”. „Uważałem, że trzeba ratować „Automatykę”, że to jakieś nasze wspólne dobro”. „Na tyle, na ile jest to ekonomicznie uzasadnione, starałem się zapewnić ludziom pracę”. „Nie znoszę działań pozornych, na pokaz, mieliśmy ich aż nadto w PRL-u. Cenię solidność i konkretne, wymierne w pieniądzu wyniki pracy”.
Drugą grupę czynników warunkujących decyzje i działania zarządzających tworzy ich wiedza i umiejętności tv dziedzinie zarządzania. W ciągu ostatniego stulecia wiedza ta narastała i kumulowała się w świadomości kilku pokoleń menedżerów. Kolejne „szkoły” i „kierunki” w nauce i praktyce zarządzania wnosiły nowe elementy. Trzeba jednak pamiętać, że związek między teorią i praktyką polega na wzajemnym oddziaływaniu i że to praktyka jest w tym duecie elementem silniejszym, bardziej aktywnym. Stosunkowo rzadko bowiem teoria zarządzania wyprzedzała praktykę i narzucała jej nowatorskie rozwiązania. Najczęściej teoria komentowała, analizowała, uogólniała i popularyzowała najlepsze w danym okresie (w konkretnym układzie warunków) rozwiązania praktyczne. Następowało więc coraz powszechniejsze ich zastosowanie. Rozwiązania te nigdy się w pełni nie zdezaktualizowały. Mieliśmy raczej do czynienia z procesem „nawarstwiania” się kolejnych rozwiązań i narzędzi, a „skrzynka narzędziowa” zarządzających stawała się coraz bogatsza, coraz bardziej zróżnicowana, stwarzając możliwości sięgnięcia po narzędzie odpowiednie do zamierzeń i warunków ich realizacji. (O tym właśnie traktuje ostatni rozdział książki.)
Leave a reply