Warunkiem wyjściowym hamowania hiperinflacji, pojawiającej się w chwili całkowitego uwolnienia cen spod kontroli państwa, jest wprowadzenie określonego mechanizmu regulującego dopuszczalny wzrost funduszu wynagrodzeń w przedsiębiorstwach w stopniu odpowiednio mniejszym do wzrostu cen. W przeciwnym przypadku płace pod naciskiem społecznym rosłyby w tempie równym, a być może nawet w wyższym od wzrostu cen. W rezultacie rozkręcałaby się jedynie spirala inflacyjna cen i płac bez możliwości osiągnięcia bariery efektywnego popytu i uchwycenia równowagi rynkowej. Nie uczyniono by wówczas najmniejszego kroku w kierunku stabilizowania sytuacji finansowej i gospodarczej kraju.
Nie należy w tym przypadku posługiwać się administracyjnymi metodami regulacji wzrostu funduszu wynagrodzeń stosowanymi w systemie nakazowo-rozdzielczym, gdyż byłyby one sprzeczne z logiką tworzącej się gospodarki rynkowej. Najwłaściwszą metodą jest odpowiednie indeksowanie wzrostu płac w stosunku do wzrostu cen i wprowadzenie odpowiednio wysokiego progresywnego opodatkowania od ponadnor-matywnych wypłat wynagrodzeń. Wówczas kierownictwo przedsiębiorstw samodzielnie decyduje o rozmiarach przekroczenia dopuszczalnej granicy wzrostu funduszu wy-nagrodzeń w zależności od sytuacji finansowej przedsiębiorstwa. Wybrana konkretna i powszechnie obowiązująca wysokość współczynnika indeksacji, np. 0,3, 0,6 lub 0,8, określa nie opodatkowany wzrost funduszu wynagrodzeń w przedsiębiorstwie w stosunku do faktycznego wzrostu kosztów utrzymania (stopy inflacji) i wszelkie ponad-normatywne wypłaty tego funduszu są progresywnie opodatkowane, np. w granicach od 100 do 500%, na rzecz budżetu państwa. Ta gilotyna podatkowa zmusza przedsię-biorstwa do przestrzegania ustalonego centralnie normatywu, te zaś przedsiębiorstwa, które ulegają silnym presjom rewindykacyjnym swoich załóg, mogą znaleźć się w trud-nej sytuacji finansowej, jeśli ponadnormatywny wzrost płac nie znajduje uzasadnienia w odpowiednio wysokim przyroście zysku.
Współczynnik korygujący, ustalony np. na poziomie 0,6, oznacza, że wzrost płac nominalnych pozostaje dość daleko w tyle za wzrostem cen rynkowych i w rezultacie następuje obniżenie tzw. statystycznych dochodów realnych. Zwracam uwagę na okre-ślenie „statystycznych”, gdyż część tych dochodów i tak tworzyła tzw. pusty pieniądz. Z punktu widzenia gospodarstwa domowego oznacza to realną stratę z jego dochodów indywidualnych, zaoszczędzonych w przeszłości. Jednakże tylko dzięki takiej polityce dochodowej możliwe jest osiągnięcie bariery efektywnego popytu i rozpoczęcie procesu stabilizacji rynku. Od wielkości nadwyżki pustego pieniądza i głębokości nierównowagi rynku, a także od stopnia społecznego poparcia dla rządu zależy wysokość współczynnika indeksacji nie opodatkowanego wzrostu płac w stosunku do wzrostu cen.
Podatek od ponadnormatywnych wynagrodzeń jest rozwiązaniem przejściowym, wprowadzonym jedynie na okres stabilizowania rynku. Jego ujemną cechą jest to, że działa on anty motywacyjnie, gdyż zniechęca do wzrostu produkcji i wzrostu wydajności pracy. Jego jedyną zaletą jest hamowanie wzrostu inflacji, która w początkowym okresie transformacji jest największym zagrożeniem ekonomicznym i społecznym dla kraju.
Leave a reply