Z teoretycznego punktu widzenia byłoby pożądane, aby proces tłumienia hiperinflacji, megainfłacji i galopującej inflacji łączył się w pewnej fazie z procesem restrukturyzacji produkcji. Oznaczałoby to bowiem, że dokonują się nie tylko zmiany w mechanizmie regulacyjnym, ale także jakościowe zmiany w strukturze gospodarki narodowej. Bez inflacji nie można osiągnąć równowagi rynku i struktury cen zbliżonych do krajów o gospodarce rynkowej, zaś bez recesji nie można dokonać racjonalnych zmian w strukturze gospodarki narodowej podporządkowanej wymaganiom rynku krajowego i międzynarodowego. Gospodarka musi więc przejść przez długotrwałą fazę kathar- sis, czyli dramatycznego oczyszczenia ze wszystkich sztucznych narośli komunistycznego systemu i zniekształconej struktury będącej produktem centralnego planowania. Istnieje niebezpieczeństwo, że w przypadku zbyt skrajnego stosowania metod tłumiących inflację, dochód narodowy w wielkościach realnych może spaść w granicach 20-30%, wówczas gospodarka narodowa znajdzie się w fazie zapaści.
Powstaje zatem pytanie, czy w okresie transformacji systemowej rząd powinien dalej zaostrzać restrykcyjną politykę dochodową, pieniężną i fiskalną, aby zredukować stopę wzrostu przeciętnego poziomu cen do inflacji pełzającej i równocześnie wymuszać zmiany strukturalne w produkcji, czy też starać się utrzymać stopę inflacji na względnie bezpiecznym poziomie (powiedzmy do 2,5% miesięcznie, czyli do 34% rocznie) i nie dopuszczać do zbyt głębokiej recesji gospodarczej?
Ekonomiści o orientacji liberalnej widzą celowość kontynuowania polityki restryk-cyjnej nawet za cenę przekształcania recesji w głęboki kryzys gospodarczy, o ile tylko w ten sposób będzie można oczyścić gospodarkę narodową ze wszystkich nieefektywnych przedsiębiorstw i wymusić na pozostałych efektywne gospodarowanie.
Ze społeczno-politycznego punktu widzenia kwestia ta nie jest bynajmniej tak oczywista. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że w krajach postkomunistycznych zbyt duża liczba przedsiębiorstw charakteryzuje się niską efektywnością nie tylko ze względu na przestarzałą i mało efektywną technologię produkcji, ale także słabą organizację pracy, niską wydajność pracy i relatywnie wysokie koszty materiałowe na jednostkę produkcji. Rygorystyczna polityka pieniężna i fiskalna może więc doprowadzić do zbyt masowego bankructwa i pojawienia się na szeroką skalę bezrobocia i to głównie w rejonach o bardzo ograniczonych możliwościach znalezienia innej pracy.
Tego rodzaju politykę można prowadzić w takim kraju, jak była NRD, w którym likwidowane przedsiębiorstwa mogą być względnie łatwo zastąpione przez technologicznie bardziej rozwinięte przedsiębiorstwa w RFN lub też na ich miejsce mogą szybko powstawać nowe z kapitałów napływających z Niemiec Zachodnich. Inne kraje postkomunistyczne nie mają tych sprzyjających warunków. W okresie transformacji systemowej trudno oczekiwać znaczniejszego napływu obcego kapitału zdolnego złagodzić głębokość recesji w warunkach intensywnie tłumionej inflacji.
Problem jest tak złożony, iż trudno jest znaleźć prostą i jednoznaczną odpowiedź. Prezentowane są tu różne poglądy. Jedni argumentują za rozsądną liberalizacją polityki dochodowej, kredytowej i fiskalnej, inni zaś dopatrują się klucza do rozwiązania konfliktu w przyspieszonej prywatyzacji sektora państwowego. Rozpatrzmy te kwestie bardziej szczegółowo.
Leave a reply