Sprawą otwartą pozostaje skład zespołu zarządzającego. Czy można ograniczyć do „naczelnego kierownictwa” grono najbliższych współpracowników szefa? Wydaje się, że we współczesnych przedsiębiorstwach i innych organizacjach grono to staje się coraz szersze i coraz liczniejsze. Szybkie, elastyczne i adekwatne reakcje na zmieniające się sytuacje konkurencyjne wymagają, by ważne decyzje podejmowane były na stosunkowo niskich szczeblach. Dla ilustracji tej tezy podać można przykład dealera dewizowego, który w imieniu firmy i jej zasobami prowadzi operacje na światowym rynku dewizowym. Decyzje tego zupełnie szeregowego pracownika podjęte w ciągu jednego dnia mogą mieć pozytywne lub negatywne następstwa finansowe znacznie przekraczające roczny wynik finansowy firmy. Podobnie szef jednego z wielu laboratoriów badawczych firmy farmaceutycznej decydując, jakie badania kontynuować, a jakich zaprzestać, wyznacza przyszłość firmy w większym stopniu aniżeli strategiczne decyzje jej naczelnego kierownictwa, usytuowanego w hierarchii o kilka lub kilkanaście szczebli ponad nim. Podobnie rzecz się ma i w „Automatyce”. To szeregowi pracownicy działu zaopatrzenia nie zadbali należycie o terminowe przygotowanie potrzebnych do realizacji ważnego zamówienia surowców i materiałów.
Leave a reply